Polski Sejm – Parlamentarny Zespół ds. marihuany medycznej – podsumowanie roku legalności

Minęło ponad rok od wejścia w życie przepisów pozwalających na stosowanie medycznej marihuany. Pomimo legalności wykorzystania konopi w terapiach medycznych pacjenci wciąż mają spore problemy związane z jej dostępem, a przepisy budzą spore kontrowersje. W sejmie dyskutowano o tym, jak poprawić sytuację polskich pacjentów, którzy wskazują na ogromne problemy, głównie w braku świadomości samych lekarzy prowadzących leczenie.

Poseł Piotr “Liroy” Marzec otwierając posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. marihuany medycznej podkreślił, że uchwalony projekt w toku prac legislacyjnych został mocno zmodyfikowany, co wpłynęło m.in. na możliwości stosowania konopi indyjskich w praktyce klinicznej.

Potrzebujemy silnych rozwiązań, które powinny zostać wdrożone. Niestety dotychczas nie udało się osiągnąć takiego stanu, żeby pacjenci mogli iść do dowolnej apteki zrealizować receptę na ten lek. Stanu tego nie da się szybko naprawić, a wszystkie wyzwania związane z medyczną marihuaną powinny przy rozstrzyganiu otrzymać należyte wsparcie ze strony instytucji.

Podkreślił Piotr “Liroy” Marzec dodając:

Na tym posiedzeniu chcemy rozmawiać o tych problemach, jakie napotykają pacjenci oraz rozwiązaniach, które moglibyśmy przyjąć tu w Sejmie oraz wspólnie z odpowiednimi ministerstwami.

Problemem ograniczony dostęp do leku i brak zainteresowania rządzących

Reprezentantka Koalicji Medycznej Marihuany Dorota Gudaniec – ekspert centrum terapeutycznego Max Hemp wskazała, że dotychczas terapia medyczną marihuaną jest niezwykle trudno dostępna. Pomimo, że legalna, ale praktycznie dla wielu pacjentów nadal nieosiągalna. Pani Dorota Gudaniec przyznaje, że projekt nie spotkał się z zamierzanym przez nas zainteresowaniem rządzących.

Nasza koalicja we współpracy z ekspertami stworzyła program – który miał zabezpieczać nie tylko pacjentów, ale również lekarzy oraz cały system ochrony zdrowia. Chodziło o to, by każdy z elementów mógł się czuć pewnie – pacjent pod względem dostępności leku, lekarz pod względem bezpieczeństwa stosowania i wiedzy na temat terapii, a system pod kątem dostępności do upraw. Niestety konferencje naukowe, na których program ten był prezentowany, nie znalazły zainteresowania w oczach przedstawicieli rządu, czy instytucji państwowych, którzy pomimo zaproszeń nie pojawiali się na spotkaniach.

Dostęp do medycznej marihuany mamy teoretycznie od półtora miesiąca, ale jej ilości na polskim rynku są praktycznie śladowe. W efekcie na potrzeby polskich pacjentów można je określić, jako homeopatyczne. Co więcej cena jaką producent życzy sobie za produkt jest skandalicznie wysoka. Jest to bulwersujące szczególnie, że są państwa, gdzie ten sam producent sprzedaje medyczną marihuanę w cenie 250 proc. niższej. Dlatego zadajemy sobie pytanie: czemu i komu ta sytuacja ma służyć?

Problem systemu i brak edukacji środowiska medycznego

Zdaniem Doroty Gudaniec, Polska staje się enklawą, przygotowuje się rozwiązania, które w praktyce nie mogą zaistnieć na szeroką skalę. W efekcie sytuacja z medyczną marihuaną ma według niej jedynie wydźwięk politycznego marketingu, bez realnego wpływu na sytuację pacjentów.

Konkluzja jest przykra. W dniu, kiedy w Sejmie głosami 440 posłów przegłosowana została nasza ustawa, wskazaliśmy, że z naszego projektu pozostał kadłubek. Natomiast nie zamierzamy naszej ustawy porzucić i chcemy ją “rehabilitować”. Pomimo wielu trudności liczę, że dzisiaj jest ten moment, w którym możemy pokazać, jak bardzo pacjenci potrzebują medycznej marihuany. Chcemy pokazać, że nie należy się jej bać i należy stworzyć takie warunki, w których pacjent będzie się mógł godnie leczyć, za normalne pieniądze.

Z moich rozmów z przedstawicielami firmy, która dotychczas jako jedyna zarejestrowała swój surowiec, wynika, że procedury trwają tyle, jakbyśmy co najmniej wprowadzali na rynek coś zupełnie nowego, jakbyśmy odkrywali Amerykę, podczas gdy już pół cywilizowanego świata korzysta z tych rozwiązań. Niestety w Polsce cały proces jest niezwykle utrudniony.

Kolejny problemem są również lekarze. Tych, którzy nie mają obaw przed wypisaniem recept na medyczną marihuanę jest niewielu. Problem to również zbyt małe doświadczenie z jej ordynowaniem. Lekarze nie mają szkoleń z zakresu medycznej marihuany. W kraju jest jedynie garstka lekarzy – pasjonatów, którzy na własną rękę uczą się i poszerzają swoje kompetencje.

Problemem jest w tym momencie brak wystarczającej edukacji, a także brak oficjalnych rekomendacji czy zaleceń – z poziomu towarzystw, urzędów czy resortu zdrowia – które byłyby dla lekarzy wytycznymi i pewną gwarancją bezpiecznego ordynowania preparatów leczniczych z marihuany.

Bezpieczeństwo

Wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Michał Byliniak ocenił, że z punktu widzenia farmaceutów brakuje polskiej monografii surowca. Brakuje nam też kolejnych dostaw, a te trafiające do Polski są w śladowych ilościach i nie są w stanie zaspokoić zapotrzebowania pacjentów. Jesteśmy w procesie. Odnosząc się do kwestii bezpieczeństwa i ewentualnego ryzyka społecznego płynącego z obecności preparatów konopi w obrocie, Michał Byliniak zauważył, że “tak jak morfina nie wypływa na rynek, tak nie będą wypływały konopie indyjskie”.

Jestem tego pewien, spowiadamy się z tego, co do tabletki, co do grama, każda recepta jest rejestrowana. Medyczna marihuana jest w legalnym, w pełni kontrolowanym łańcuchu i daje pełne bezpieczeństwo.

Jarosław Stadnik

Redaktor naczelny portalu www.medycznamarihuana.com, www.marihuana.info.pl oraz www.konopie.info.pl Twórca marki BioHemp.pl oraz wieloletni aktywista na rzecz popularyzacji i dostępności do medycznej marihuany.