Protest 4.20 za kratami – Przemysława Zawadzkiego “3 lata za krzaka”
Dwudziestego kwietnia, w święto wszystkich miłośników konopi, aktywista konopny Przemysław Zawadzki postanowił świętować w nietypowy sposób. Zamiast komfortu swojego domowego zacisza, wybrał protest 4.20 za kratami z krzakiem konopi pod sądem rejonowym w Warszawie. O jego bezpieczeństwo w trakcie protestu dbali funkcjonariusze policji, którzy zaskoczeni całym zajściem nie wiedzieli za bardzo co mają zrobić. Po wielu godzinach streamu, na którym aktywista wyrażał swój sprzeciw wobec chorej litery prawa, pojawiła się sfora dzielnych policjantów, którzy pomogli wydostać się bohaterskiemu aktywiście i jego podopiecznej z klatki.
Protest 4.20 za kratami
Podczas konopnego kwietniowego święta, Przemysław Zawadzki, wieloletni aktywista konopny postanowił pokazać swój protest wobec chorego prawa panującego w Polsce. Wyręczył władze osobiście zamykając się w klatce za posiadanie krzaka marihuany. Tym aktem chciał przybliżyć przechodzącym obywatelom absurd polskiej litery prawa wobec hodowania zdemonizowanej przez media rośliny, która w rzeczywistości nie jest, jak sami mogli się przekonać, taka straszna, a co więcej, pomaga tysiącom osób na całym świecie. Cała akcja odbywała się pod sądem rejonowym w Warszawie, na ul. Marszałkowskiej 82. Miała ona na celu również wsparcie dla starań innych miłośników konopi takich jak m. in. Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany, który w to święto złożył Pakiet Ustaw Konopnych mający na celu uregulować trzy ważne kwestie dotyczące dekryminalizacji marihuany, umożliwienia na terenie Polski upraw marihuany do celów medycznych, a także uprawy konopi siewnych na potrzeby przemysłu.
Bohaterski aktywista nadawał ponad 5 godzinny stream na facebooku, na którym przedstawiał swoje krytyczne zdanie na temat sytuacji panującej w Polsce. Zyskał on tą akcją duże zainteresowanie przechodniów, których ochoczo informował o celach akcji. Przez część czasu towarzyszyli mu również funkcjonariusze policji. Jednak zauważyli oni, że za bardzo nic nie mogą zrobić poza postawieniem mandatu za brak maseczki czy obstawieniem klatki, co tym bardziej pokazywało ich bezsilność i geniusz całej akcji. Dopiero po ponad pięciu godzinach, gdy przyszły posiłki godne strzelaniny w środku miasta, wyciągnięto groźnego przestępce z klatki, razem z jego rośliną z potencjałem gorszenia polskiego społeczeństwa i zamknięto za nowymi kratami, tym razem rozdzielonego ze swoją piękną kompanką. Pozostaje mieć nadzieję, że Pana Przemysława nie dosięgną poważne konsekwencję za swój akt społeczny. Brawo!
Inicjatywa Wolnych Konopi zbiera 100.000 podpisów w 2021 roku