Jaki metodami przyjmuje się marihuanę w Polsce?

Istnieje wiele sposobów przyswajania marihuany, każdy z nich ma swoje lepsze i gorsze strony. W naszym artykule przyglądamy się najpopularniejszym w Polsce metodom konsumpcji suszu, jak również tym mniej popularnym, acz również wartym uwagi. Jaka metoda konsumpcji będzie najlepsza? Jakie metody są zdecydowanie odradzane? Dowiecie się poniżej!

Bez dwóch zdań najpopularniejszymi w Polsce metodami przyswajania marihuany jest jej palenie w postaci jointów lub przy użyciu fifki, ewentualnie małej fajki. Choć metody te królują jeśli chodzi o popularność, to bynajmniej nie są one metodami najlepszymi. Czemu? Pierwszą kwestią jest to, że twierdzenie o braku szkodliwości marihuanowego dymu dla dróg oddechowych jest mitem. Dym z marihuany (bez dodatku tytoniu) zawiera ponad 400 różnych toksyn i substancji rakotwórczych, które są ubocznymi produktami procesu spalania. Do substancji tych należy między innymi tlenek węgla, benzen oraz szereg substancji smolistych. Kiedy tego dymu dostarczamy sobie za pośrednictwem jointa czy fifki to nie jest on w jakikolwiek sposób filtrowany, w związku z czym wszystkie niepożądane substancje smoliste i zanieczyszczenia trafiają wprost do naszych płuc i osiadają na nich. Toksyczność palenia tymi sposobami wzrasta jeszcze bardziej, kiedy marihuana jest mieszana z tytoniem, co niestety jest w Polsce zjawiskiem powszechnym – wówczas taki dym zawiera aż 4000 różnych toksyn, dodatkowo zaś jest silnie uzależniający z racji na właściwości tytoniu. Przyjrzyjmy się więc innym dostępnym metodom konsumpcji marihuany.

Palenie z filtracją wodną, czyli bongo

Palenie z bonga to sposób konsumpcji nieco mniej szkodliwy od tych opisanych powyżej. Filtracja dymu przez wodę zapewnia jego lepsze chłodzenie, dzięki czemu podrażnienia dróg oddechowych wywołane wysoką temperaturą są nieco mniejsze niż w przypadku jointów czy fifek. Fajki wodne często posiadają też opcję filtracji dymu przez lód lub chłodzenia go przy pomocy dyfuzorów, dzięki czemu jest on jeszcze lepiej schłodzony i bardziej łagodny dla dróg oddechowych, a co za tym idzie, jest znacznie przyjemniejszy niż nieprzefiltrowany i gorący dym z jointa czy fifki. Filtracja wodna pozwala też na pozbycie się z wdychanego dymu większości pylistych zanieczyszczeń, takich jak popiół czy drobinki materiału roślinnego – osiadają one w wodzie, normalnie zaś dostałyby się do płuc palacza i tam już zostały. Nawet najbardziej wymyślna filtracja wodna nie sprawi jednak, że dym przestanie być dymem, który jest szkodliwy dla dróg oddechowych palacza, tym bardziej jeśli jest wdychany często. Regularne zaciąganie się dymem daje szereg przykrych dolegliwości ze strony układu oddechowego, jak choćby męczący kaszel palacza, poranne plucie flegmą, świszczący oddech czy ucisk w klatce piersiowej. Te objawy to sygnały ostrzegawcze od naszego organizmu, który broni się przed trującym dymem.

Gravity bong, czyli „wiadro”

Jeszcze inną szeroko rozpowszechnioną w Polsce metodą palenia jest tzw. „wiadro”, czyli fajka ciśnieniowa. Do wiadra pełnego wody wkłada się dużą plastikową butelkę z odciętym dnem, zaś w miejscu nakrętki umieszcza się cybuch z folii aluminiowej. Wyciąganie butelki z wody powoduje powstanie próżni, co w połączeniu z podpaleniem zawartości cybucha powoduje wypełnienie butelki mocnym i gęstym dymem. Wówczas cybuch jest demontowany, zaś zebrany w butelce dym jest wdychany w trakcie zanurzania jej w wodzie. Choć niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ta metoda palenia jest szczególnie szkodliwa dla naszego organizmu. Dym nie jest przez nic filtrowany, dodatkowo zaś spalanie odbywa się w cybuchu z aluminium, które znane jest ze swoich szkodliwych właściwości – powoduje ono między innymi chorobę Alzhaimera. Cybuch jest zaś zamontowany w plastikowej szyjce butelki, która pod wpływem wysokiej temperatury może uwalniać toksyczne gazy. Dodatkowo, osoba paląca z „wiadra” wdycha naraz bardzo dużą ilość bardzo gęstego dymu, co jest istotnym obciążeniem dla płuc. „Wiadro”, zapewne z racji na mocne efekty oraz praktycznie zerowy koszt wykonania takiej fajki, jest niestety bardzo popularną w Polsce metodą palenia marihuany.

Odparowanie kannabinoidów, czyli waporyzacja

Każda z opisanych powyżej metod konsumpcji marihuany wiąże się z wdychaniem dymu, przez co jest szkodliwa dla zdrowia palacza. Pod tym kątem znacznie lepszą metodą przyjmowania marihuany wydaje się być waporyzacja. Na czym polega ta metoda? W trakcie waporyzacji susz jest podgrzewany do temperatury, w której zawarte w nim kannabinoidy parują i można je wdychać, jednak temperatura ta jest na tyle niska, że nie dochodzi do zapłonu suszu i powstania dymu. Waporyzacja dostarcza więc nieszkodliwej dla zdrowia pary zamiast toksycznego dymu. Z tego względu ta metoda konsumpcji marihuany jest niezwykle popularna na Zachodzie, szczególnie w USA, Kanadzie oraz niektórych krajach Europy Zachodniej. Również w Polsce waporyzacja zyskuje ostatnio na popularności. Aby skutecznie odparować kannabinoidy a jednocześnie nie doprowadzić do zapłonu suszu, temperatura do której zostanie podgrzana marihuana musi mieścić się w ściśle określonym przedziale, zaś do utrzymania jej w tym przedziale służy waporyzator (ang. vaporizer). Nie jest to urządzenie tanie – jeśli zależy nam na wysokiej jakości modelu, który będzie wykonany z materiałów bezpiecznych dla zdrowia i odpornych na działanie wysokiej temperatury, to musimy liczyć się z wydatkiem rzędu minimum kilkuset złotych, co wiele osób odstrasza. W praktyce jednak, inwestycja w waporyzator zwraca się bardzo szybko (i pozwala na dalsze oszczędności) z racji na to, że waporyzacja jest o wiele bardziej wydajną metodą konsumpcji marihuany niż jej palenie. W przypadku waporyzacji, do uzyskania takich samych efektów potrzeba znacznie mniejszych ilości suszu niż w przypadku palenia. Co więcej, kilka niezależnych od siebie badań naukowych wykazało, że przestawienie się z palenia na waporyzację ma korzystny wpływ na nasze zdrowie, szczególnie zaś na drogi oddechowe. Zastąpienie dymu parą zapewnia szybką i drastyczną poprawę kondycji naszych dróg oddechowych i umożliwia pozbycie się opisanych powyżej przykrych symptomów związanych z wdychaniem dymu. W krajach, w których medyczna marihuana jest legalna, to właśnie waporyzacja jest metodą przyswajania marihuany rekomendowaną przez lekarzy, ponieważ nie wiąże się ona ze szkodami zdrowotnymi. Na marginesie mówiąc, waporyzacja jest też zdecydowanie przyjemniejsza od palenia – para z waporyzatora jest smaczna, pełna aromatu i łagodna dla dróg oddechowych, czego zdecydowanie nie można powiedzieć o dymie.

Ciastka z marihuaną, czyli droga pokarmowa

Kolejną metodą konsumpcji marihuany jest przyjmowanie jej w formie produktów spożywczych, takich jak ciastka czy nalewki. Podobnie jak waporyzacja, jest to metoda umożliwiająca przyswajanie kannabinoidów bez powodowania szkód zdrowotnych. Istnieje jednak kilka poważnych wad tej formy przyjmowania marihuany. Pierwszą z nich jest czas działania – produkty na bazie marihuany przyjęte drogą pokarmową zaczynają działać najwcześniej po godzinie, niekiedy zaś może trwać to jeszcze dłużej. Nie jest to więc metoda dobra dla użytkowników potrzebujących szybkiego działania marihuany, co szczególnie dotyczy osób sięgających po nią ze względów medycznych. Drugą wadą tej metody konsumpcji są trudności związane z dawkowaniem kannabinoidów – kiedy samodzielnie przygotowujemy np. ciastka na bazie marihuany to nigdy nie będziemy wiedzieć dokładnie, jaka będzie w nich zawartość THC, a co za tym idzie – jak mocne będzie ich działanie. Ciastka mogą więc okazać się zdecydowanie zbyt mocne, lub przeciwnie – zbyt słabe. Przyjmowanie marihuany droga pokarmową jest więc znacznie lepszą dla zdrowia metodą niż jej palenie, jednak jest to metoda o wiele mniej wygodna i mniej praktyczna niż waporyzacja.

Jaka jest najlepsza metoda przyjmowania marihuany?

Powyższa analiza prowadzi do wniosku, że zdecydowanie najlepszą metodą przyjmowania marihuany jest jej waporyzacja. “Metoda ta pozwala na wyeliminowanie szkód zdrowotnych powstających na skutek palenia, efekty działania kannabinoidów są zaś znacznie szybsze i bardziej przewidywalne niż w przypadku np. przyswajania ich drogą pokarmową” mówi ekspert Ryszard Fazowski z VapeFully. Z tego względu, szczególnie w przypadku regularnych użytkowników marihuany, waporyzator wydaje się bardzo rozsądną inwestycją, która pozwoli zadbać o zdrowie oraz istotnie zmniejszyć wydatki na susz.

Jarosław Stadnik

Redaktor naczelny portalu www.medycznamarihuana.com, www.marihuana.info.pl oraz www.konopie.info.pl Twórca marki BioHemp.pl oraz wieloletni aktywista na rzecz popularyzacji i dostępności do medycznej marihuany.